Już prawie 3 miesiące jak trenuje K-1.
Tak się czasem zastanawiam jaki naprawdę jest sens w moim wieku rozpoczynać naukę sportów walki. Szczerze nie znam odpowiedzi. Ale jak się coś zaczęło to trzeba działać tym bardziej jak ma się jakiś cel związany z pewną czynnością, a ja mam więc może dlatego. Rzecz która wciąż mnie trapi to to dlaczego pomimo bólu jaki doznaje na każdym treningu, cierpienia jakie mi przynosi wysiłek w dzień treningu pakuje koszulkę, spodenki, ochraniacze na golenie, rękawice, etc ... biorę torbę i idę na trening. Normalnym odruchem każdego człowieka jest unikanie bólu i nie robienie czego co sprawia nam niekomfortową sytuację.
Pierwsze treningi to była fascynacja, chęć zobaczenia jak jest. Prawda jest taka, że mogę w każdej chwili zrezygnować. Początki przynosiły więcej przyjemności niżeli strat. Dzisiaj nie do końca tak jest.
Już jestem po dwóch na szczęście lekkich kontuzjach, a to dopiero początek przygody.
Próbowałem odpuścić, chociażby szyna na mojej stopie, uniemożliwiła mi bycie na kilku treningach, jakie uczucie, nie do opisania. Armagedon przy tym to nic, siedzisz w domu szukasz zajęcia, musisz coś robić, brak Ci zajęcia. Twój organizm DOMAGA się wysiłku, potrzebuje adrenaliny związanej z wysiłkiem.
I tak na koniec powiem tylko że jest mi szkoda tych ludzi którzy nie mogą, bądź nie chcą przeżywać takiego stanu, po treningu sportowym.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz