Każdy z nas ma jakieś słabsze i gorsze dni i a mój chyba właśnie nadszedł. Spotkania z młodzieżą nie są niczym łatwym chociaż myślałem, że będzie to dużo łatwiejsze.
Po 4 miesiącach wprowadziliśmy trochę inną zasadę a mianowicie chodziło o to aby to Ci co przychodzą to oni będą prowadzić tematykę spotkań. Oczywiście zdawałem sobie sprawę z tego, iż nie będzie to wcale takie łatwe dla niektórych.
Ale po wczorajszym dniu wymiękłem, ponad dwa tygodnie przygotowań do przeprowadzenia zajęć, i od samego początku słyszałem same narzekania. Wydaje mi się że to nie o to chodzi, skoro mam coś zrobione to nie ma nic to mogło by mi przeszkodzić w prezentacji przygotowanego przeze mnie materiału.
Zastanawiałem się, może faktycznie nie jest to takie proste, może trema nie pozwoliła na wypowiedź.
Sam czasem czuje dreszczyk na plecach jak występuję przed szerszą publicznością. Jednak osobiście uważam, że przy "swojej" grupie nie ma się czego wstydzić.
Myślę, że pierwszy stres prezentacji tematów minął, a kolejne przedstawiane będą w sposób naturalny i w miarę dostępny i z pożytkiem dla reszty wspaniałych uczestników naszej grupy.
P.S. Wybrali papieża cieszyć się czy .............. ??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz