Dwa tygodnie przerwy pokazały mi, że jednak nie potrafię wytrzymać bez sportu. Skręcenie stawy skokowego nie zatrzymało mnie przed tym aby szybko wrócić do zabawy w sporcie. Mało tego podczas trwania kontuzji też nie odpuszczałem, wiadomo nie był to taki trening jaki odbywał by się przy pełnej sprawności.
Wczoraj po długich rozmyślaniach i rozmowach z kilkoma osobami, postanowiłem wznowić treningi, sugerując się opiniami innych cały czas byłem pełen obawy o staw skokowy, który jak wcześniej pisałem uległ kontuzji.
Pierwsze minuty treningu nie były wcale taki złe, co prawda ciągle myślałem o odnowieniu się kontuzji. Strach podczas treningu był niemalże większy niżeli stoczeni walki.
Ale cóż nie było tak źle, nawet uczestniczyłem w treningu podczas wykonywania niskich kopnięć i o dziwo noga dzisiaj również mnie nie boli.
Mam nadzieje, że rekonwalescencja po skręceniu nie będzie trwałą długo.
Mam małe marzenie, stoczenia w życiu jednej walki na ringu i dlatego bardzo mi zależy na jak najszybszym powrocie do zdrowia.
Wola walki i chęć sprawdzenia własnej odporności oraz siły charakteru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz