Nie przypuszczałem, że tak szybko napiszę jakiegoś posta, ale zostałęm "zmuszony" do tego.
W sumie nic tego nie zapowiadało, wtalem sobie rano do pracy - jak to czynie od dwóch lat. Ze świadomościa wyjazdu służbowego. Nic wiecej mnie dzisiaj niespodziewaneog nie miało spotkać.
A tu proszę pstryk i w drodze powrotnej otrzymałem informacje o rezygnacji jednego z instruktorów z prowadzenia grupy.
No cóż nie pierwsz i nie ostatnia taka niespodzianka.
Czy warto nad tym rozmyślać, myślę że .....................................
Szkoda tylko że z tak zgranje grupy jaką byliśmy kilka lat temu nie pozostał nawet ślad.
Czyja wina, jeżeli wogóle można mówić o czyjejś winie, głupota, niezrozumienie, szukanie bezsensownych kłótni.
Ale nic działać trzeba dalej, mam do wychowywania i kształtowania młodych adeptów, i to jest najważniejsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz