poniedziałek, 25 stycznia 2016

Trochę o hipotermi

Ponad rok temu postanowiłem sprawdzić informację dotyczące reakcji organizmu na wychłodzenie.
A że przypadło to na okres zimowy to nie wiele musiałem w tym kierunku podziałać.
          Na początku krótka rozgrzeweczka i wejście do wody bez ubrania. Temperatura tego dnia była około - 8 stopni, więc szału nie było. Nie wiem jaka była temperatura wody ale przerębel musiał być. Po trudach wchodzenia do wody  zanurzyłem się do szyi. Od samego początku zaczęło odbierać mi oddech i było ciężko. Po około 3 minutach samoczynnie zaczęły drżeć mi kończyny a za chwile całe ciało. Nie najlepsze uczucie, ale postanowiłem jeszcze chwilę posiedzieć. W między czasie strasznie zaczęły boleć mnie stopy i palce u dłoni. Przyjąłem pozycję embrionalna ale według moich odczuć na niewiele się do zdało.
Po kolejnych kilku minutach miałem problem żeby domknąć dłoń i bolało mnie już całe ciało.
W tym momencie doszedłem do wniosku, że pora wychodzić z wody, żeby nie wydarzyło się coś czego bym żałował.
I tutaj kolejny problem. Ze względów bezpieczeństwa (jeżeli tak można to nazwać) postanowiłem tą próbę przeprowadzić w basenie, a więc musiałem się z niego wydostać. Miałem problem z chwyceniem drabinki, kosztowało nie to sporo wysiłku. Ale w końcu udało się wydostać.
Wyjście na powietrze nie było niczym rewelacyjnym mroźne powietrze potęgowało objaw.
Na szczęście blisko basenu jest sauna więc nie miałem problemu z ogrzaniem organizmu.

Mimo wszystko nie proponuje nikomu robienia takich doświadczeń na sobie samym.
A jeżeli już ktoś się zdecyduje to niech robi to z głową i najlepiej pod nadzorem. Jak informują różne publikację, granica przejścia w stan braku logicznego myślenia jest cienka, żeby miał nam kto pomóc i to ktoś kto wiec co robić.

Osobiście nie mam zamiaru powtarzać tego doświadczenia jak nie będzie potrzeby, nie było to nic miłego ani godnego polecenia.